Bardzo prostym i co najważniejsze bezpiecznym (wszak bezpieczeństwo to cel nadrzędny) tradingiem jest trading w przerwie meczu. Kwadrans to wystarczająco długi czas, aby sobie zyskownie pohandlować. Brak elementu ryzyka, który mamy przez okres przerwy, sprawia, że taki trading jest równie miły jak przed spotkaniem. Kilka słów teorii na temat tradingu w przerwie na przykładzie rynku dokładnych wyników.
Wynik dominujący (tak nazywam wynik, który aktualnie widnieje na boiskowej tablicy) ma tendencje do sporych wahań w czasie przerwy. Można to wykorzystać poprzez kupowanie go, gdy szczytuje i sprzedawanie gdy dołuje. Bardzo istotnym elementem jest świadomość przerwy, toteż nie wystarczy wgląd w livescora, informacje musza być precyzyjne. Rozwiązaniem są transmisje na żywo dostępne zarówno w Betfair (opcja live video) jaki i u bukmacherów oferujących opcje live z obrazem. Choć transmisje internetowe mają drobne opoźnienie, to jednak w tradingu na rynkach piłki nożnej nie przeszkadza ono. Co innego w przypadku tenisa, tam opóźnienie 5 sekund praktycznie uniemożliwia bezpieczny trading.
W momencie gdy sędzia kończy pierwszą połowę możemy wejśc do gry. Mamy kursy, zatrzymany czas i duże szanse na sukces. Kurs z jakim sędzia zatrzymał grę może być pewnym punktem odniesienia. Można sobie na przykład ustalić, że będziemy kupować tylko powyżej tego kursu, wychodząc z założenia, że kurs przed gwizdkiem rozpoczynającym drugą część meczu spadnie do poziomu wyjściowego. Możliwości gry jest bardzo dużo, uważny obserwator zachowań kursów z pewnością zauważy szerokie pole do wykorzystania swojego zmysłu tradera.
Kursy lubią w czasie przerwy dynamicznie się zmieniać, generalnie dominuje tendencja do spadku kursu dominującego, dlatego zakupienie go w momencie odgwizdania przerwy daje duże szanse na szybką sprzedaż, gdy będzie szedł w dół. W przypadku kłopotów zawsze można na spokojnie wyjść z małą stratą i zapamiętać lekcję, która kosztowała albo korygować po wznowieniu gry. Pierwsza minuta po przerwie z reguły korekta i porządkowanie rynku, zatem osoby godzace się na ryzyko tradingu live mgą to wykorzystać.
Czasami dochodzi do ciekawych sytuacji, gdy mecz z wyraźnym faworytem ma niespodziewany wynik do przerwy. W tej takim układzie mamy do czynienia z dwoma rynkam z naturalną tendecja do spadku. Jednym z nich jest rynek wyniku aktualnego, drugim rynek wyniku zakładającego, że faworyt strzeli gola jako następny.
Przykładem jest spotkanie, które właśnie się zakończyło:
Spartak Moskwa - Krylia Sowietow
Goście schodzili na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem. Można było przez kwadrans tradować do woli. Ja zdecydowałem się na podziałać na rynku 1:1, gdyż był on znacznie aktywniejszy niż rynek 0:1. Operując symbolicznymi kwotami doprowadziłem do sytuacji
która promowała wynik 1:1
Gospodarze doprowadzili do wyrównania, zatem mogłem podzielić zysk na pozostałe pola, zabezpieczając się przed przypadkową bramką w ostatnich sekundach.
Kupiłem zatem lay na 1:1 i dzięki temu zabiegowi zrobiłem all greena, który biorąc pod uwagę fakt handlu za bardzo drobne (50 euro było stawką operacyjną) jest bardzo przyzwoitym wynikiem.
-