czwartek, 16 lipca 2009

Dwa rynki, jeden zysk_2

Dziś awaria na giełdzie uniemożliwia praktycznie pracę. Awaria polega na tym, że nie wyświetla się to przy rynkach ani stawka, ani potencjalna wygrana. Bez tego trading nie jest praktycznie możliwy.
Dlatego odrobinę na siłę zagrałem dziś tylko jedno interesujące spotkanie: Brondby - Flora Tallinn.
Kupiłem lay na rynku "Następny gol" po kursie 6.4, oraz zakupiłem 1:0 gości po kursie 70. Ta różnica powinna być gwarantem symbolicznej wygranej. Zagrane zakłady ilustruje poniższe zestawienie zakupów:

Nadeszła 35 minuta spotkania i wobec braku goli mogłem przystąpić do kontry i zrobić to, co w tradingu najpiękniejsze - sprzedać swoje zakłady i zarobić na tym.
Ponieważ na rykach wciąż nie mam wyświetlonych zarobków, muszę postarać się pokazać w inny sposób. Postaram się, aby było to jak najbardziej zrozumiałe.
Kurs na 0:1 kupiłem po kursie 70 za 9 euro.Sprzedałem po kursie 32 za 18 euro. Zarobek na tym tradingu pokazuje symulacja ( w wersji symulacji Betfair na szczęście wyświetla potencjalne zyski i straty)

Ten rynek jest rynkiem zarobkowym. Ale wszka jest jeszcze drugi, na którym również zawarłem zakład. Ten zakład muszę sprzedać ze stratą, ale...proszę porównać jak zmienił się kurs w porównaniu z 0:1 i jak niewielka będzie to strata.

Oczywiście mogłem to zrobić precyzyjniej, ale w przypadku kontry liczy się czas. Niemniej jednak finalnie i tak muszę zaliczyć ten trading do udanych.
Podsumowując - mój minimalny zarobek to 8.57 uzyskany na rynku 0:1. Moja maksymalna strata to - 2.50 euro odnotowana na rynku "Następny gol" Zatem po odjęciu straty od zysku zarobię 6.07 euro niezależnie od wyniku tego spotkania. A jeśli dojdzie do niespodzianki to i więcej. Najważniejszy tutaj jest mechanizm pozwalający na osiągnięcie zysku w sposób bezpieczny i prosty. To raptem kilka kliknięć. Oczywiście 6.07 zarobku to niewiele, ale biorąc pod uwagę włożony kapitał - nie ma powodu do narzekania. Gdybym zainwestował kwotę 10 razy wyższa, zarobiłbym 60 euro czyli ok. 250 zł. Jak na 30 minut pracy to całkiem niezły zysk.
Oczywiście przestrzegam i będę do znudzenia przestrzegał przed wchodzeniem w okresie oswajania się z giełdą z kwotami wyższymi niż te, których używam w zakładach poglądowych. Trading owszem daje dobry zarobek, ale tylko tym, którzy znają szereg zachowań rynku. Dlatego apeluję o długie i cierpliwe ćwiczenia na małych kwotach. Na zarabianie przyjdzie czas. Obiecuję.
Ponieważ nastąpił bardzo ciekawy rozwój wypadków, pora wrócić na chwilkę do meczu. Okazało się, że zarobiłem sporo więcej niż początkowo planowałem. Najpierw doszedł zarobek 7.90 euro z powodu strzelenia pierwszej bramki w meczu przez gości. Ponieważ kurs na wynik 0:1 spadł do poziomu ok.2, mogłem wykorzystać mały zapas na ten kurs, jaki zostawiłem sobie wykonując kontrę. Proszę rzucić okiem na screen nr 2, pokazuje on, że w wypadku wygranej kursu 0:1 zarobie prawie 60 euro. Skoro kurs na to spadł poniżej 2, to oznacza, że mogę sprzedać połowę tego zakładu. Dzięki temu osiągnę ok. 30 euro niezależnie od wyniku końcowego. Kupiłem zatem za 30 euro, że kurs 0:1 nie wygra i jestem kompleksowo zabezpieczony. Teraz każdy wynik pozwoli mi na dodatkowy zarobek, wolę zdecydowanie takie rozwiązanie i pewne 30 euro niż niepewne 60. Ponieważ 60 dostałbym tylko w przypadku finałowego wyniku 0:1, teraz dostanę ok. 30 niezależnie od rozwoju sytuacji w końcówce meczu.