niedziela, 26 lipca 2009

Austria - niełatwy rynek do tradingu

Liga nieprzewidywalna, bardzo trudna do uprawiania tradingu. Ale czy zupełnie go uniemożliwia?


Na tym nieprzyjaznym austriackim gruncie podjąłem dwie próby zakupienia kursów. Under 2.5 ma aktualnie wystawione kursy, które z zestawieniu z kursami bukmacherów wyglądają, jakby mogły pójść do góry.
1:0 na faworyta meczu w przypadku austriackiej ligi jest loterią. Postanowiłem kupić na nią los i sprawdzić, czy będę miał szczęście.
Wybór rynku dokładnego wyniku jest decyzją opartą na kursach bukmacherów (8.0) kursie giełdowym na 2:0 faworyta i znajomości rynku. Dlatego uznałem, że zakup 9.8 jest bezpieczny i nie będzie problemu ze sprzedażą.
Rynek under 2.5 nie sprawił żadnego kłopotu. Jest on wdzięczny i bezpieczny zawsze, gdy traktuje się go jako platformę do osiągnięcia zysku 1-2%. Wówczas wystarczy wykorzystać naturalne ruchy kursów i wspomniane 1-2% zainwestowanej w trading kwoty jest bezpiecznie zarobione. Inaczej wygląda w przypadku tradingu nastawionego na zysk 10-20%. Wówczas bezpieczny i łatwy rynek 2.5 staje się dużym zagrożeniem dla portfela, ponieważ do zarobku potrzeba przewidzieć duże ruchy kursowe lub po prostu uprawiać trading live.
W przypadku mojej inwestycji na tym rynku, po kupnie nastąpiła natychmiastowa sprzedaż i podział 2-procentowego zysku pomiędzy obydwa rynki:

Podobny efekt chce osiągnąć na rynku wyniku do przerwy. Widząc spora lukę na rynku remisu natychmiast wystawiam swój zakład oferując kurs 2.58

i gdy udało się sprzedać za kilkanaście euro, natychmiast wystawiam kontrę, ustaliwszy kurs na 2.52
Niestety, ani ten zakład, ani kontra na dokładny wynik nie zostały wchłonięte. Austriacki rynek miast pracować w ostatnich minutach, bezczynnie czekał na rozpoczęcie meczu. A wraz z nim automatycznie moje zakłady. I doszło do konieczności kontrowania live. O ile 1:0 zostało wchłonięte w miarę szybko, to na rynku X HT całkowita
stagnacja przez...10 minut. Tak, przez 10 minut rynek zachowywał się jakby nie upływały boiskowe minuty kursy stały i nikt nie maił ochoty ich kupować. Oczywiście wraz z upływem minut rosło ryzyko trafienia , które skomplikowałoby sprawę remisu.
Zakład wreszcie został kupiony, ale pozostał niesmak. Niesmak autriackich rynków, które zdecydowanie odradzam jako niewdzięczne do uprawiania tradingu
Na koniec brakujący screen, zamykający zestaw zakładów zawartych na bardzo niegościnnym terenie: