sobota, 18 lipca 2009

Chelsea trading na rynku 0:0

Analizując kursy rynków pobocznych w dzsiejszym meczu Seattle - Chelsea zauważyłem interesujący stosunek wysokości kursy na 0:0 i over 2.5. Postanowiłem sprawdzić, czy opłacalne będzie pohandlować na tych rynkach. Dlatego zakupiłem kontrolny pakiet kursu 0:0 i poczekam na ruchy na tym rynku. Jeśli spadnie, to część sprzedam, a część wykorzystam do stworzenia duetu z over 2.5.

Jednocześnie usiłuję wcisnąć się w luki powstałe na rynkach 1:01 i 2:0 dla faworyta. Różnice są rzędu 0.8 a więc po sprzedaniu zakładu można od razu kontrować. Do meczu godzina, zatem jeszcze mogą być przetasowania, szczególnie gdy Anglicy zasiądą do komputerów.
Pomny ostatnich kłopotów próbuję bardzo ostrożnie coś kupować, ale rynek mało chłonny. Ponieważ to mecz towarzyski, więc rynek nie podlega regułom jak spotkania ligowe i może zachować się bardzo niekonwencjonalnie, dlatego wolę nic nie kupić niż niepotrzebnie ryzykować.
Kurs na 0:0 spadł i mogłem sprzedać swój zakład. Tym razem nie myliłem się w ocenie, że kurs jest zbyt wysoki i został on skorygowany. NIe udało kupić mi się 1:0 po wysokim kursie i teraz, gdy nie ma ryzyka pójścia tego kursu w górę, nie mam co sprzedawać.



Uff, rynek rozruszał się, mozna było troszkę kursów sprzedać, troszkę kupić. Niestety, wszystko działo się bardzo szybko i nie było szans na dokumentowanie zrzutami. Zresztą po prawej stronie screena wszystkie zakłady - musiałem ich sporo kupic i sprzedać, aby wyjść na swoje. Doprowadziłem do takiej sytuacji. która promuje 1:0 Chelsea, bo ten wynik jest bardzo lubiany przez londyńczyków. A mnie da okazję do sprzedania go, gdy kurs będzie odpowiednio niski i rozdzieleniu zysków rownomiernie po pozostałych rynkach dokładnych, tak aby zyski z tradingu mogły być podzielone sprawiedliwie.

Niestety, Chelsea za szybko strzelała bramki i mój plan nie został zrealizowany. Jedyne, co udało mi się uzyskać to takie rozłożenie zysków uzyskanych z tego, dodam, że bardzo bezpiecznego tradingu: