środa, 29 lipca 2009

Środa - dobry dzień do tradingu


Spora ilość spotkań z większą gotówką na rynku służy tradingowym treningom. Dziś kilka ciekawych spotkań, w tym zaczynający się niebawem mecz LM Ventspils - BATE Borisov
Na tym meczu widzę 95% szans na spadek kursu remisowego, dlatego staram się kupić kurs 3.45 jako atrakcyjny i dający przedmeczowy pewny zysk.
Wydaje mi się, po analizach kursów, że ustawienie linii dla under 2.5 na poziomie 1.69/1.70 będzie dobrym zabiegiem, o ile oczywiście kurs nie zacznie już tylko spadać...
Jeśli ktoś potrzebuje zrobić szybki obrót w Eurobet czy Bet365 to w tej chwili są zrównane kursy na remis do przerwy. Wystarczy spadek o 0.4 aby powstał surebet, pozwalający na wykonanie dowolnego obrotu. Podobnie w przypadku Bwin, który ma wyższy kurs na X/X niż aktualnie obowiązujący na giełdzie. O grze na X/X i jednoczesnym layu na X HT napiszę przy najbliższej okazji, bo to bardzo miła odmiana surebetów, wykorzystująca właśnie takie mecze z niskim kursem na remis do przerwy.
Jak na taki mecz kurs 10.5 (0:0) wydaje się godny zainteresowania. Spróbuję za symboliczne kila euro kupić go w celu zbadania jego losów (przewiduję spadek przed meczem)
Udało mi się kupić planowane kursy na under,

toteż od razu wystawiam kontrę kursem 1.67 dającą 1.5% zysku od wkładu i przeznaczoną na sprzedanie przed meczem.
Pozostałe rynki na razie czekają na chętnych nabywców, budowanie handlu trwa wszak z reguły troszkę...
Na rynku dokładnego nie trwało to wcale długo. Kupiony po 10.5 zakład sprzedałem w kilka chwil po 9.8 stwarzając all greena faworyzującego 0:0. Inwestycja 20 zaledwie euro okazała się zatem bardzo opłacalna.

Podobnie jak postawienie na spadek underowego kursu. Gwałtowny spadek nastąpił szybko, tak więc operacja handlu kursem undera 2.5 przebiegła zgodnie z przewidywaniem:

Nieco gorzej poszło na rynku, na którym widziałem "pewniaka" Kurs na remis odpłynął beze mnie i właściwie nie ma szans, aby wrócił do poziomu, na którym mam na niego zarzuconą wędkę. Spadki nastąpiły odrobinę zbyt wcześnie, nie popisałem się refleksem i na tym rynku dziś nie będę mógł nic zarobić.

Mecz Ventspils - BATE Borisov można uznać za "zaliczony"
Czas poszukać kolejnego pola do handlowania kursami, czyli jakiegoś meczu mieszczącego się w jednym z kilku znanych schematów, dzięki czemu kursy na nim będą zachowywały się schematycznie i łatwo będzie można przewidzieć, gdzie warto kupować, a gdzie lepiej nie wsadzać nawet małego palca.

Spotkanie Hannover - Arsenal jest niestety meczem towarzyskim, a zatem bardzo ryzykownym do gry. Ryzykownym, gdyż towarzyskie mają nieprzewidywalne rynki. Jedyne, co powoduje moje zainteresowanie tym spotkaniem, to obecność wielu graczy angielskich, którzy jak wiadomo, inteligencją nie grzeszą, zatem jest nadzieja, że i mniej atrakcyjne kursy kupować będą aż miło.
Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to kurs na remis nieadekwatny do kursowej przewagi Arsenalu. Delikatny faworyt nie powinien mieć aż takiego kursu. 3.8 zatem zakupiłem taktycznie za drobne (rynek nieprzewidywalny - przypominam) i spokojnie wystawiam sobie kontrę

Jednocześnie zainteresowałem się bliżej rynkiem dokładnego wyniku i postanowiłem dokonać na nim dwóch zakupów. Kupiłem 1:0 Arsenalu po kursie 10 i troszkę zostawiłem w ofercie po 10.5.
Rynek ten wymaga badania po omacku, jeżeli nić się nie ruszy w dobrą stronę to kurs ten natychmiast sprzedam, aby nie zostać z nim na ręku po gwizdku. Zdecydowanie ten mecz bowiem nieprzewidywalny jest w wersji live i tego chcę koniecznie uniknąć.
Kurs 16.5 na 0:0 wydaje mi się atrakcyjny, gdyż jakby za wysoki w stosunku do rozkładu kursów meczu i u/o. Dlatego tutaj również bardzo delikatnie postaram się pohandlować, z zachowaniem wzmożonego bezpieczeństwa:

Kurs na remis zgodnie z oczekiwaniami spadł, pozwolił zrobił all greena i znów ruszył w górę, było to wynikiem spadku kursów na Arsenal.
Niemniej jednak swoje zadanie spełnił i kursy meczu mogą przestać mnie już interesować:

Zupełnie inaczej jak kursy na dokładny, z którymi nie dzieje się najlepiej. Stoją w bezruchu, czym w ogóle nie przypominają kursów z rynków stabilnych. Najwidoczniej wszyscy, tak jak ja, boją się spotkań towarzyskich i wykonywania gwałtowniejszych transakcji. Jeżeli ostatnie 5 minut nic nie zmieni, to trzeba będzie przenieść się do wersji live i tam szukać kupców.
Pośpiech wynikający z ryzyka rynku live nie pozwolił zbyt przemyślanie rozłożyć zysków, stąd mało mądry rozrzut. Niemniej jednak zakład jest wygrany niezależnie od wyniku, a przy bezbramkowej pierwszej połowie będę mógł spokojnie skorygować sobie wygrane równomiernie rozkładając zyski:


Pozostaje rozejrzeć się za kolejnym wartym uwagi spotkaniem, zdecydowanie jednak innym niż mecz towarzyski. Te nie sa do tradingu dobre, z racji nieprzewidywalności zachowań kursów i mogą przynieść więcej szkody niż pożytku.

Dlatego z przyjemnością przenoszę się na mecz Ligi Mistrzów, gdzie moją uwagę zwrócił mecz Slovan Bratysława - Olympiacos
Kurs na remis wygląda na taki, który pójdzie w dół, jest zbyt atrakcyjny w stosunku do kursów bukmacherów. Dlatego pierwsze ruchy to próba zakupu kursu 3.60
Na rynku dokładnego zaś wystawienie ofert na kursy widoczne na screenie, które gwarantują zarobek bez ryzyka.

A to dlatego, że kurs 11 w tak underowym meczu jest zbyt wysoki i teoretycznie (co ważne, to tylko teoria) powinien zostać sprowadzony w okolice 10.
Kurs 7.4 na O. jest świetnym kursem w sytuacji, gdy O. jest wyraźnym faworytem. W tym meczu jest zaledwie bardzo delikatnym, więc kurs jest średni. Zwycięża jednak moja słabość do tego zespołu ( a raczej ich dokładnych wyników) i kupuję go.
Jednocześnie staram się złapać under 2.5 powyżej linii 1.7, która w takim meczu gwarantuje bezpieczeństwo. Takie mecze mają tendencje do spadków underów, wzrosty są bardzo rzadkie i jeśli już, to raczej chwilowe.
Kurs na remis szybko i zgodnie z planem, co pozwoliło na zrobienie all greena w kilka minut dwoma zakładami widocznymi na screenie:

Under 2.5 nie przekroczył granicy 1.7 i zakład nie został kupiony. Kupiłem i sprzedałem natomiast 1:0 faworyta, po czym postanowiłem operację powtórzyć i...zastał mnie live. A tam gol tuż po rozpoczęciu i zostałem z kupionym kursem 7.2 i możliwością sprzedania go po 9.2
Ponieważ Olimpiacos potrafi świetnie bronić jednobramkowego prowadzenia, spokojnie czekałbym na rozwój sytuacji, ale oglądając mecz przestraszyłem się bardzo szybkiego tempa i zaangażowania ich przeciwników. Więc w celu redukcji ewentualnych strat wystawiłem część zakładu i sprzedałem po kursie 8.4, w ten sposób pokrywając część strat:

Przyczyną tej straty były dwa błędy:
1. Kupienie po raz drugi tego samego zakładu, pomimo tego, że jeden trading zakończył się sukcesem. Ale że była okazja...pazerność nie popłaca, przekonałem się o tym decydując się na zakup ze świadomością konieczności kontry live
2. Przykładanie wagi do nazwy. Sytuacja opisana w punkcie 1 miała miejsce tylko dlatego, że uczestnikiem meczu był jeden z najwdzięczniejszych zespołów do gry na 1:0. Gdy nie to, moje poczucie bezpieczeństwa nie zezwoliłoby na operacje z punktu 1.
Reasumując: trading to operacja na kursach zakładów sportowych. Zatem tradera powinny interesować wyłącznie liczby, a nie nazwy zespołów. Te nie grają, a potrafią nadmiernie uśpić czujność, co czasami kończy się bardzo źle. Czego przekładem jest ostatni screen, który, mam nadzieję, będzie przestrogą przed łamaniem pewnych sztywnych zasad bezpieczeństwa.