wtorek, 18 sierpnia 2009

Trading Betfair (18 - 30 sierpnia)

W poście tym będę opisał wykonane transakcje na giełdzie przez najbliższe dwa tygodnie. Dzień po dniu. Będą to różnego rodzaju wprawki tradingowe, czynione najczęściej na ciekawych i mocnych finansowo rynkach. Ze względu na natłok tematów pomyślałem, że lepiej będzie, iż zbiorę zestaw wprawek w jednym temacie. Tak więc nie będą powstawały codziennie nowe, a będzie rozrastał się jeden. Czyli ten.
----------------------------------------------------------------------------------------------
Pisałem niejednokrotnie, że jedną z najlepszych lig do tradingu na dokładny wynik jest liga grecka. Czas sprawdzić jak to wygląda w praktyce. Wybrałem spotkanie mające wyraźnego faworyta (PAOK) i postaram się coś na tym meczu zarobić. Staram się zakupić kurs 6.0 na wynik 1:0 faworyta

choć kurs nie jest już bardzo atrakcyjny. Ale jeszcze powinien spaść.
Mogłem sprzedać przed meczem po 5.9, ale zdecydowałem się na grę live, aby zobaczyć tempo spadania kursu. Nie było imponujące, toteż szybko pozbyłem się tego zakładu odsprzedając go po 5.8:

PO zamknięciu tej pozycji wystawiłem ofertę na kurs 6.4 dla wyniku 2:0 oraz 8.6 dla wyniku 3:0 w meczu Panathinaikos - Xanthi o godzinei 18. Kursu 1:0 postanowiłem nie kupować, ponieważ wydaje mi się zbyt niski jak na przewagę kursową faworyta i przez to zagrożony ewentualnym wzrostem.
W spotkaniu Aston Villa - Fulham zdecydowałem się na zakup under 2.5 po kursie 1.8
Jak widać na screenie, under cieszy się znacznie większym popytem, co musi mieć wpływ na kurs, ponadto był już na poziomie 1.7, a więc są to rejony mu nieobce. Dlatego ufam, że zachowa się przewidywalnie i spadnie:

Niestety, choć wszystkie znaki wskazywały na obniżkę, ta nie nastąpiła. Oto kursy w chwili, gdy następowało przejście w stan na żywo:

Stąd też decyzja o świadomym zagraniu 30 sekund live (w lidze angielskiej przy płynności takiej a nie innej nie trwa to dłużej) w celu uzyskania zielonego koloru, wszak on nadrzędnym celem jest tradingu:

W drugim greckim meczu po zakupie 2:0 skontrowałem przy pierwszym spadku, choć można było i po 5.9 to sprzedać przed meczem. Jednak czas mnie nagli, dlatego symbolicznie i zielono na zakończenie dnia:

Oraz zakończenie bloga, ponieważ ze względu na jego aktualną nieczytelność oraz zaplanowany wyjazd - wszystkie nowe wpisy będą miały miejsce w nowym już blogu.
Zatem dziękuję wszystkim czytającym za cierpliwe brnięcie przez kolejne karty tego bloga, przepraszam za chaos tutaj panujący i zapraszam wkrótce. Oczywiście informacja o adresie zostanie podana najszybciej jak tylko będzie to możliwe.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Chelsea - Burnley to mecz obok którego nie można przejść obojętnie. Chelsea to jedna z najbardziej przewidywalnych drużyn do gry na dokładny wynik i właśnie to mam zamiar dziś uskutecznić na dobry dnia początek. Ze względu na ogromne różnice sportowe pomiędzy obiema drużynami bezpiecznym rozwiązaniem będzie zakup kursów 2:0 i 3:0. Kontry ustawię przed spotkaniem (liczę na spadki) lub tuż po gwizdku (tu spadki są obligatoryjne)
Udało się kupic i ciut taniej sprzedać obydwa kursy. Głównie dzięki rynkowi bardzo płynnemu i dużym obrotom, ale o zaletach takowego pisałem już wszak niejednokrotnie.
Wynik tradingu na poniższym screenie:

Chelsea to gwarancja dobrego, przewidywalnego rynku. Na te rynki można wchodzić pewnie z dużą gotówką, mając gwarancję zarobku bez ryzyka (czyli przed rozpoczęciem spotkania)
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Piątek jest z reguły dniem rozgrzewki przed gorącym weekendem, dlatego dziś całkowicie treningowo postanowiłem pooglądać ciekawe rynki. Uwagę moją przykuł lekko zawyżony kurs na remis w meczu Piast Gliwice - Odra Wodzisław i natychmiast postanowiłem go nabyć. Poszło nawet sprawnie, co biorąc pod uwagę zainteresowanie polską ligą jest pozytywnym zaskoczeniem.
Remis kupiłem po kursie 3.40, wystawiłem ofertę na odsprzedanie po kursie 3.35, a zatem był to klasyczny trading na jeden tick. W tym samym meczu zaciekawił mnie rynek under 2.5, gdzie można kupić kurs 1.62 od ręki, a 1.63 po znalezieniu chętnego. Ponieważ średnia bukmacherska to 1.55 (patrz: tabela kursów)

to można na tej podstawie założyć, że przedmeczowy kurs na under nie powinien być wyższy niż 1.60.
Poniżej zakupione do tej pory kursy, następne pojawią się, gdy jakiś ciekawy rynek skusi mnie aby przyjrzeć mu się nieco bliżej:

Pół godziny przed meczem kursy spadły i rynek wchłonął moją kontrę:

-----------------------------------------------------------------------------------------------
Dziś wszystkie ciekawe spotkania odbywają się późnym wieczorem, toteż właściwie dopiero po 20-tej można myśleć o jakimkolwiek tradingu w dniu dzisiejszym.
Na pewno będą brani pod lupę Anglicy, Portugalczycy i Francuzi. Czyli ligi stabilne, przewidywalne i z płynnymi, wypełnionymi euro rynkami. Warto odpowiednio wcześnie wystawić swój zakład, aby zdążyć przed obniżkami. Tak więc powoli kupuję undery w spotkaniach Belenenses - Naval i Metz - Bastia. Kursy aktualne wydają się być odpowiednie i wróże im spadki. Bardzo sotrożnie zagram na under w meczu Cesena v Reggina, rynek może byc płytki i ospały, dlatego z duzą rezerwą podchodzę do tego spotkania traktując je wyłącznie jako małe rozpoznanie włoskiej serie B w tym sezonie. Ale to właśnie ten mecz jako pierwszy pozwolił na zrobienie małego all greena. Zagrany był kontrolnie na jeden tick i szybko zrobił, co do niego należy:

Nastepnym trafionym rynkiem okazała się Portugalia. Nagle poszły spadki i szybko zazieleniło się jak powinno:

W tym meczu kupiłem under po kursie 1.63, następnie wystawiłem lay 1.61. Jak widać rynek miał tendencje spadkowe, choć dosyć długo były one maskowane. Ale w końcu musiały się ujawnić....
Niestety u Francuzów żle odczytałem rynek i musiałem salwować się z niego ucieczką bez zysku.
Natomiast fantastycznie handlowało sie w przerwie mecz angielskiej ligi. Zgodnie z trendami kurs remisu najpierw został głęboko zbity w dól, a następnie lekko podniósł się. Niewielka stawka wystarczyła do zrobienia błyskawicznego all greena:

Więcej do gry dziś już nie ma, tak więc można zająć się innymi obowiązkami.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Niedzielny dzień gry na u/0 rozpoczyna spotkanie Penafiel v Santa Clara. Mecz ten wart był uwagi ze względu na kurs remisu (3.45) który programowo spadł do poziomu 3.3. Wszak portugalska druga liga to liga remisowa i underowa. Dlatego też kursy na under kształtują się niziutko, ale jeszcze powinny ciut się obniżyć. Na screenie próba zakupu poprzez wystawienie kursu 1.61:

Przeszkodą tutaj może być mało płynny rynek, ale być może wczesna pora i brak alternatywnych spotkań przyciągnie uwagę (i pieniądze) inwestorów i graczy.
Niestety, tak się nie stało i wobec tego wycofałem się z tego rynku:

Martwy rynek jest zawsze bardzo niebezpieczny, dlatego lepiej nie mieć na nim swoich pieniędzy, nawet małych, przeznaczonych na testowe wprawki tradingowe.
Podobna sytuacja ma miejsce w spotkaniu Levadiakos v Kavala. Ufam jednak, że tutaj rynek zachowa się zgodnie z założeniem i kurs na under spadnie miast stać w miesjcu. Tymczasem jednak rynek wygląda tak (próba zakupu kursu 1.61):

Na efekty nie trzeba było długo czekać, szybki spadek i można finalizować zakład bez ryzyka. Na przeszkodzie staje znów bardzo niemrawy rynek, po prostu nie ma kto kupić zakładu kontrującego. Tutaj objawia się niebezpieczeństwo martwego rynku: analiza okazała się właściwa, kursy spadły jak powinny, a zakład nie może zostać sfinalizowany. I tak przez 10 minut niepotrzebnego oczekiwania aż do osiągnięcia wreszcie celu - sprzedania kontry:

Na szczęście w kolejnym meczu tego problemu nie będzie. Z prostego powodu - angielskie rynki nie cierpią na brak płynności. W meczu Burnley - Everton znacznie większą popularnością cieszy się under, a zatem trzeba się na tym oprzeć i mieć nadzieję, że tak będzie do samego końca. Co wymusi spadki kursów. W chwili obecnej staram się zakupić kurs 1.8 jako wyjściowy kurs do późniejszej sprzedaży:

Kursy, pomimo bardzo dużego przepływu gotówki przez rynek, nie miały zamiaru ruszać się i zakład wycofałem, widząc, że nie będzie tutaj ciekawego handlu. Może w następnym meczu pójdzie lepiej...
A następnym spotkaniem będzie mecz Feyenoord - Roda JC, w którym polować będę na spadki overa. Bramkolubna liga powinna spowodować nacisk na masowe kupowanie kursów powyżej 2.5, jednocześnie wymuszając ich spadki. Po zakupie kurs 1.8 poczekałem na pierwszy najmniejszy spadek w celu odsprzedania z minimalnym zyskiem. Nie znam tej ligi, źle czuję się na terenie obcym, dlatego wolę wykorzystać pierwszą okazję, aby sfinalizować transakcję i mieć satysfakcję, iż trafnie przewidziałem spadek na tym rynku. Jednak i tutaj wole się wycofać, rynek patrzy na mnie złowrogo, spadków nie ma, wzrostów się boję. Dlatego odsprzedaję szybko swój zakład po cenie zakupu aby nie grac czegoś, do czego nie mam przekonania.
Znacznie pewniej czuję się na rynkach portugalskich. Dlatego "w ciemno", gdyż rynek jeszcze nie istnieje, próbuję kupić 1.69 na under 2.5:

w celu pohandlowania nim po zbudowaniu rynku. Ewentualnie kupię niższy, gdyby szybko nastąpiła korekta kursów.
Mój optymizm co do spadków nie był podzielony, ponieważ w pierwszej fazie kursy wzrosły. Finalnie jednak nastąpiło to, co nastąpić powinno i wynikiem tego jest all green przed meczem:

W rozgrywającej pierwszą kolejkę włoskiej Serie A warto pokusić się o trading na u/o 2.5 w meczu Livorno - Cagliari. O ile uda się zakupić atrakcyjny kurs, a za taki uważam 1.81:

I pomyliłem się. Kupując tuż przed meczem spokojnie trafiłbym w dobry kurs, zgadując 2 godziny przed meczem popełniłem błąd. Na szczęście niewielki to błąd i do szybkiej live korekty. Za to transakcja praktycznie bez zysku:
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Po dniu przerwy spowodowanym obowiązkami natury innej czas na kontynuację treningów tradingowych. Dziś wyłącznie under / over 2.5. Nie jest to przypadek - sporo osób radzi się, od czego zaczynać trading. Wszystkim radzę właśnie u/o jako rynek najłatwiejszy, a przez to najmniej ryzykowny.
Dlatego postaram się na tych rynkach koncentrować, dziś wszystkie mecze dostępne w opcji live i nadające się do gry spróbuję wziąć pod lupę i coś z nich wycisnąć.
Na początek Auxerre - Lyon , mecz z którym nie powinno być większych kłopotów. W obecnej chwili rynek wygląda tak:

Prosze zwrócić uwagę na lukę miedzy 2.62 i 2.68. Kolejne kursy będą celować w właśnie tam, co spowoduje obniżenie kursu 1.6. Musi się tak stać, gdyż rynek jest już ułożony (o czym świadczy wartość 100.7% nad kursami). Każda zmiana na rynku over spowoduje zachwianie tego ułożonego rynku i wywoła niezbędną korektę - a tą będzie obniżenie kursu na under.
Czy warto zatem kupić kurs 1.6, który jest wszak niskim kursem? Wszystko wskazuje na to, że warto zagrać tutaj szybko i na minimalny zysk. Sprzedaż po 1.58 prawdopodobnie będzie możliwa przed meczem i pozwoli na szybkie zamknięcie rynku. Można również zagrać na jeden tick i mieć satysfakcję, że udało się trafnie przewidzieć ruch kursów.
Tak jak na screenie, bezpieczne i szybkie zamknięcie pozycji z symbolicznym zyskiem:

W spotkaniu Molde - Aalesunds rynek 2.5 został niejako zastąpiony przez rynek 3.5. Dlatego, iż w tak overowych ligach jakby z urzędu dolicza się jedną bramkę. Rynek ten jest mi całkiem obcy, zatem zadowoliłem się znów błyskawicznym tradingiem. 80% przyjętych srodków przypadało na over 3.5, toteż na tym właśnie rynku dokonałem swojego zakupu (1.78), jednocześnie ustawiając kontrę o jeden tick niżej (1.77)

W kolejnym, wartym uwagi spotkaniu, aktualnie dostępne są takie kursy:

Pamiętając, iż to liga bardzo underowa, kursy wydają się atrakcyjne i warte zakupu. Mam oczywiście na myśli kursy underowe, które niebawem powinny zejść do poziomu 1.6 - 1.61
Kursy bez żadnej łaski ładnie zeszły do przewidywanego poziomu:

Kto kupił 1.65 ten ładnie na tym zarobił. Mnie się nie udało, przed spadkiem przyjęto mi całe...3 euro.
Ważne, że rynek zachował się zgodnie z normami, co dobrze wróży podobnym zakładom w przyszłości
Kolejnym zakładem, jaki dziś postawię, będzie under 2.5 w meczu Siena - AC Milan. Kupno po kursie 1.83 pozwala myśleć o sprzedaniu zakładu z zyskiem. Do undera przyklejają się, jak muchy do miodu, kolejne porcje rzucanych na rynek euro i to powinno wymusić spadek kursów.
Na razie sytuacja wygląda tak, ale myślę, iż za chwilę się to zmieni:

i zmieniło jak trzeba:

W meczu Rennes - Marsylia zaledwie 20k euro przyjęte nie nastraja do tradingu. Zatem jedynie w celu sprawdzenia zachowania kursu wystawiam 1.70 licząc się z ewentualną grą live:

Gra live to ok. 15 sekund w czasie których kurs kontrujący został natychmiast wchłonięty i efekt tego przedstawia poniższy screen:

Konkludując - trading na rynku u/o jest zdecydowanie najłatwiejszy. Nie wymaga większej wiedzy ani doświadczenia, pozwala na spokojne zdobywanie kolejnych all greenów bez ryzyka. Oczywiście są pułapki - rynki martwe i egzotyczne, ale teraz, gdy sezon w pełni, łatwo selekcjonować mecze wybierając te z lig sprawdzonych i z płynnymi rynkami.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziś bardzo wdzięcznym rynkiem do gry jest dokładny wynik 1:0 dla Romy w meczu MFK Kosice - Roma Kurs podchodzi pod 10, rynek ma sporo luk, po prostu bajecznie prosto skupuje się te wysokie kursy. Mam nadzieję, że czar nie pryśnie przed meczem i kursy spadną do swojego poziomu wskazanego przez kursy meczu i statystyki zespołów. Normalnego, czyli w okolicach 9.0. Bo jeśli nie spadną, to z bajkowego tradingu zrobi mi się tradingowe bagno. Atrakcyjny wydaje się również kurs na 2:0 dla Romy, dlatego i jego skubnę troszkę po 7.80.
No i wychodzi na to, że jednak zbyt wcześnie się wychyliłem. Kursy wariują, szaleją, nie rozumiem zupełnie skąd się biorą takie kosmiczne wartości. Mam nadzieję, że ktoś tym manipuluję, gdyż one nijak nie mają się do rzeczywistości. I nakupiwszy kosmicznych kursów zbije to wszystko przed meczem. Inaczej czeka mnie bardzo nerwowy kwadrans. Kursów nie puszczę ze stratą, byłaby ona w tej chwili zbyt duża.
A oto aktualny obraz kursów:

Mecz ten po raz kolejny potwierdził stara prawdę, aby trzymać się z daleka od tego, czego się nie zna dobrze (realia pucharów) i absolutnie jak najdalej od tego, co śmierdzi z daleka ustawką. Mój błąd polegał na tym, że potraktowałem Romę jak Romę ligową i podpaliłem się na kursy. Kosztowna nauczka, jaką sobie sam zafundowałem zaowocuje, mam nadzieję, w przyszłości. Dziś już zdecydowanie wyłączę Betfair, nie mam potrzeby odegrania się, ponadto strata nie jest jakaś kosmiczna. Ale lepiej dmuchać na zimne i nie kontynuować nic w dniu, który się bardzo niefortunnie zaczęło.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dzisiaj na początek dnia terra incognita, czyli duńska liga piłkarska. Szczerze się przyznam, że nie mam zielonego pojęcia o zachowaniach kursów i ich tendencjach na rynkach duńskich. Ale bez prób i błędów nie nauczę się tej ligi. Dlatego delikatnie spróbuję sobie ją oswajać. Jak i kilka innych zresztą....
Wejdę do gry na kilka minut przed rozpoczęciem spotkania i postaram się "zabrać" z jakimś trendem, aby na tym ruchu kilka groszy zarobić.
Zdecydowałem się na zakup kursy ober 2.5, gdyż ten wydaje mi się lepszy do tradingu. Chociaż ilość przyjętych środków jest bardzo wyrównana, więc tutaj podpowiedzi nie mogłem znaleźć żadnej. Generalnie jednak zdecydowałem się na over, ponieważ on daje mi możliwość (gdyby kursy wzrosły) połączenia tego zakupu z zakupieniem pakietu kursu 0:0 i pobawienia się w kontry live.

Na szczęście trafnie przewidziałem i efektem tego:

Mimo to nie uważam, aby w duńskiej piłce było "coś" interesującego szczególnie w kontekście tradingu. Dlatego z wielką przyjemnością przenoszę się na rynek świetnie mi znany, czyli dokładny wynik w meczu Liverpool - Stoke i dokonuję zakupów uwidocznionych na screenie:

Kontry wystawiam po kursach 7.4 i 6.0
Mecz przeznaczony jest do gry live, chyba, że uda przebić się przez mur wystawionych zakładów.
Wydaje się, że koncentracja środków na over 2.5 nie może wróżyć niczego innego niż spadek. Dlatego bez wahania decyduję się na zakup kursu 1.80 i 1.81 (jeśli nie spadnie nim ktoś przyjmie moją ofertę)

Kurs utrzymuje się, dlatego mogę spokojnie ustawić dokładne wyniki w meczu Burnley - Man Utd 0:1 po 7.4 i 0:2 po 6.8 powinny dać drobny profit. O ile oczywiście ktoś kupi, do meczu coraz bliżej, za chwilę powinny rozpocząć się spadki kursów.
Udało się sprzedać kurs na 0:1, a zatem tutaj będzie centrum tradingu.

Kontruje po kursie 7.0 przed gwizdkiem lub przez 30 sekund po gwizdku. Jednak po gwizdku. Ale dokupiłem sobie jeszcze kursu na 0:2, zatem trading troszkę potrwa.
Tymczasem moja prorocza wizja dotycząca spadków overa w drugim meczu angielskim okazała się nie do końca prorocza. Kurs wisi i wisi, nawet był już wysoko w górze. Dlatego nie widząc realizacji wizji zdecydowałem się zamknąć pozycję zadowalając się jednotickowym zyskiem symbolicznym i ciesząc, że uszedłem z rynku cało i zdrowo:

Mecz za chwilę się zaczyna, czas zająć się zatem dokładnymi wynikami temu meczu, które kupiłem wcześniej. Niewłaściwe ruchy kursów (zaskoczenie) sprawiły, że uciekłem z rynku ze stratą. Lepsze to niż nerwówka live, a taka byłaby zapewniona po błyskawicznym golu. Oczywiście strata będzie tylko wówczas, gdy mecz skończy się wynikiem 1:0

W drugim meczu już bez komplikacji, czyli ruchy kursów planowe. A co za tym idzie, i zielono na wszystkich polach:

To właściwie tyle na dziś, zostaje tylko żal, że wszystkie ciekawe mecze odbywały się o jednej porze i niewiele można było ugrać.
------------------------------------------------------------------------------------------
Godzinę temu wykonałem mały manewr na rynku u/o 2.5 wykorzystując informacje z rozkładu przyjętych środków:

Aktualny kurs lay to 1.87, ale jestem prawie pewien, że kurs jeszcze pójdzie w dół. Tak więc postaram się odrobinę jeszcze dokupić, aby wykorzystać tendencje spadkowe. Jednocześnie staram się złowić dobre kursy na 1:0 i 2:0 Chelsea. Dobre, to znaczy odpowiednio 7.2 i 7.6. Te kursy powinny być gwarancją dobrego tradingu na dokładnych wynikach.
Jak widać na screenie warto było dokupić troszkę undera, gdyż spadek przyszedł i wchłonął kontrę jak gąbka:

Dwie godziny przed spotkaniami drugiej ligi francuskiej warto skusić się na zakup remisów w spotkaniach Bastia - Nimes i Clermont - Laval
Kursy 3.3 - 3.35 dają ogromne szanse na sprzedaż ich z zyskiem przed meczem. Musiałoby stać się jakieś nieszczęście, aby nie spadły, a wzrosły. Osobiście nie przewiduję, toteż wystawiłem ofertę zakupu.
I nic niespodziewanego nie wydarzyło, można powiedzieć, że kursy zachowały się jak na francuski przystało rynek:


Wydaje się prawdopodobnym, że zaczną spadać kursy na under 2.5 w kolejnym spotkaniu ligi angielskiej. Dlatego dokonam zakupu kontrolowanego na tym rynku i jeśli się uda nabędę kurs 1.85:

2/3 przyjętych środków zostało skierowane na under. To sugeruje, że kolejny napływ środków w tych proporcjach uruchomi spadki. I pozwoli zarobić na tym rynku jeszcze przed rozpoczęciem spotkania
Niestety, nie udało mi zakupić przed spadkiem i ten mecz przejdzie koło nosa. Pozostaje mi jeszcze Chelsea i dojrzewające rynki dokładnego. Z wyboru świadomego będę kończył je live, ponieważ rynek nie jest odpowiednio płynny i przy zwałach zakładów grubych trudno przebić się z własnym argumentem kursowym. Co innego po rozpoczęciu meczu, wówczas zostanie wszystko zbudowane od nowa i w ciągu 30 sekund poukładane. Wejście do takiej układanki gwarantuje natychmiastową sprzedaż kursu...

Tym razem wszystko rozstrzygnęło się sekundy przed gwizdkiem. Siła "peletonu" na rynkach angielskich jest jednak straszna. Kilkanaście tysięcy obrotu w minutę na dokładnych rynkach, tego nie sposób nigdzie indziej zauważyć.
-------------------------------------------------

sobota, 15 sierpnia 2009

Premiership - wzorcowa liga do tradingu

Nareszcie! Premiership znów wznawia rozgrywki. A co za tym idzie - kończą się tygodnie tradingowej posuchy. Liga angielska jest idealną do tradingu wszelkiej maści. Stabilne rynki, ogromna ilość zainwestowanych środków, a przez to olbrzymia płynność - jednym słowem wymarzone pole do działania.
Chelsea - Hull otwiera tegoroczny sezon i na dzień dobry oferuje wiele ciekawych zakładów. Zdecydowanie warto zainwestować w rynek dokładnego wyniku. Zakup kursu 9.0 wyniku 1:0 czy 6.4 wyniku 2:0 to inwestycje, które są prawie tak pewne jak lokata bankowa. Tylko oprocentowanie troszkę lepsze. O ile bank pozwala zarobić 7% w skali roku, to Chelsea wypracować 1% w godzinę. Wszystko oczywiście zależy od skali inwestycji. I tutaj ujawnia się siła i moc ligi angielskiej. Zakup czy też sprzedaż za kilka tysięcy euro nie stanowi najmniejszego problemu, kwota taka ginie natychmiast w morzu inwestycji z całego świata. Czas jednak przejść do rzeczy, czyli samego meczu, a raczej jego rynków składowych.
Rynek X do przerwy. Możliwość zakupu remisu po kursie 3.55 skłania do analizy. Średnia bukmacherów znacznie niższa, a więc istnieje szansa, że rynek czeka drobna korekta. Drobna, czyli możliwość sprzedania kursu 3.45. Rynek ten co prawda nie należy do najbardziej obleganych, ale w końcu to Anglia....decyduję się zatem na drobny zakup:

Pozostałe 36 euro (widoczne jako lay 3.55) czekają na przyjęcie, część już zakupiona trafia natychmiast na sprzedaż (widoczna jako 3.45 back)
Bardzo ładną tendencję (ładną w znaczeniu zachowania zgodnego z regułami) wykazuje rynek 1X2. Kurs na faworyta stopniowo obniża się, w miarę jak coraz więcej środków jest lokowanych na tym rynku. Oczywiście wejście w tej chwili mija się z celem, ale gdy ktoś odpowiednio wcześniej zakupił wygraną Chelsea po kursie 1.24 to w tej chwili zamyka spokojnie sprzedając po 1.17 (lub wystawiając 1.16, przyjęcie którego jest tylko kwestią chwili)
Ostrą jazdę w dół zanotowały rynki, na których miałem najwięcej dziś pohandlować. Dokładne wyniki 1:0 i 2:0 to w takim meczu żyła tradingowych euro. Niestety, w trosce o bezpieczeństwo nie skorzystałem z opcji zakupu oferowanych kursów, lecz wystawiłem swoje. Było to związane z przerwą w rozgrywkach, kilka ładnych tygodni spowodowało, że mechanizmy (automatyczne kupowanie pewnej okazji) nie działają jeszcze jak powinny. Ogromne spadki (czyli takie, jakie miały być) spowodowały, że szans na trading nie mam żadnych. W przeciągu pół godziny 1:0 spadło z 8.8 na 8.2, podobnie zachował się kurs 2:0. Kupowanie teraz jest również opłacalne, ale wiąże się w koniecznością sprzedaży po rozpoczęciu meczu. Tego jednak chcę uniknąć, dlatego z żalem odpuszczam sobie te rynki (no chyba, że trafi się jakiś skok i moje kursy zostaną kupione)
Po krótkim oczekiwaniu zamykam rynek X HT. Kursy zachowały się zgodnie z planem, to znaczy zaczęły spadać, czego efektem jest mały all green widoczny na screenie:

Jednak głupio byłoby na inauguracje sezonu nie zrobić choć symbolicznego all greena na rynku dokładnego. wykorzystując dużą płynność rynku 1:0 zagrałem na jeden tick i w kilka minut udało sie zrobić sympatycznego all greena:

Zatem sezon mogę uznać oficjalnie za otwarty:)

I po otwarciu przenoszę się na następny interesujący rynek. Będzie to mecz Aston Villa - Wigan z gospodarzami w roli faworyta. Atak skieruję na dwa dokładne wyniki: 1:0 oraz 0:0. Pierwszy kupiłem po kursie 8.4, co pozwoli patrzeć z optymizmem w przyszłość:

Widoczny na screenie powyższym kurs 13 na 0:0 jest również moim zakładem, jeszcze nie przyjętym. W każdym razie usiłuję do 1:0 dokupić kurs 13, ponieważ wydaje mi się on wyższy niż być powinien i co za tym idzie wróżę mu spadek. Podobnie zresztą jak kursowi 1:0 (no bo po co kupowałbym go?) który za chwilę wystawie jako 7.8. Myślę, że jest to bezpieczny pułap, do którego kursy powinny zejść przed meczem.
Atrakcyjny wydaje się również kurs na under 2.5. Wystawiam zatem ofertę zakupu kursu 1.98 licząc na szybką i bezpieczną sprzedaż zakupionego kursu.
Efekt na screenie:

Równie szybko poszła sprzedaż kursu 1:0, natomiast błąd w ocenie popełniłem przy kursie 0:0. Wbrew moim przypuszczeniom kurs wzrósł i do rozpoczęcia spotkania ani drgnął w dół. Efektem tego była szybka sprzedaż live, ale z gatunku tych błyskawicznych, czyli bezpiecznych.
Finalny efekt tradingu na rynkach dokładnych przedstawia poniższy screen:

A dzisiejsze podróże po angielskich boiskach zakończy spotkanie
Następnie zmienię kraj na sąsiednią Francję, gdzie o godzinie 19 dojdzie do pojedynków klasycznych teamów do gry na dokładny. Aby zwiększyć swoje szanse już teraz wykonam pierwsze analizy i zarzucę sieci na interesujących mnie rynkach. Ponieważ płynność na tych rynkach znacznie odbiega od angielskich, toteż im wcześniej, tym lepiej.
Lyon - Valenciennes to bardzo dobre spotkanie, światnie nadające się do tradingu na dokładnych wynikach. Niestety, rynek jest już zbudowany, trudno będzie wejść z dobrym kursem, toteż pozostaje jedynie próbować "wcisnąć" swoją ofertę i liczyć na zakup przez kogoś grającego przeciwnie:

Spotkanie PSG - Le Mans nie jest dostępne live, a zatem nie mogę tutaj podjąć żadnego ryzyka. Po pierwsze brak wersji live powoduje zmniejszenie zainteresowania, a co za tym idzie również zainwestowanych środków. Po drugie jakakolwiek korekta na żywo nie jest możliwa, dlatego bardzo delikatnie spróbuję zakupić dwa kursy (jak na screenie)

Mecz Everton - Arsenal do tradingu bardzo trudny okazał się. Niezwykle wyrównane rynki, bez luk i atrakcji w postaci zbyt wybujałego kursu. Niejako na siłę zagrałem under 2.5 kupując kurs 1.80:

i ustawiając kontrę na 1.77. Zagranie najprostsze z możliwych, ale skuteczne. Kursy zgodnie z odczytem rozkładu przyjętych środków lekko powędrowały w dół, przez co w kilka minut i bez użycia opcji live nastąpiła finalizacja transakcji:


Mając zakończone 3 spotkania ligi angielskiej mogę skoncentrować się na lidze francuskiej. z tradingu w mecz bez rynku live niestety nic nie wyszło. Rynek martwy, nie miał kto kupić kontry, musiałem salwować się ucieczką bez zysków w trosce o bezpieczeństwo. Dlatego obraz nie wygląda dobrze, ale i tak czasami bywa:

Te niepowodzenia odbiłem sobie na meczy Lyonu. Ustawiając live kurs kontr doprowadziłem do sytuacji, w której 1:0 i 2:0 sa wynikami wiodącymi, czyli dającymi zysk. Pozostałe dają zysk symboliczny. Obydwa wiodące przygotowane są pod kontrę, czyli ewentualne doprowadzenie do sytuacji większego zarobku niezależnie od wyniku. Wszystko to jednak zależy od scenariusza tego meczu, a w chwili obecnej sytuacja prezentuje się następująco:

Scenariusz ułożył się po myśli i mecz przyniósł (po kontrze dodatkowej) zysk w postaci 16.33 euro. To jest jeden z elementów stanowiących atrakcję dokładnych wyników. Dwie transakcje i powstaje all green z opcją znacznie wyższego zarobku przy popularnym wyniku. Który wchodzi co trzeci, czwarty mecz....
Być może takim właśnie meczem będzie jutrzejsze spotkanie Man Utd - Birmingham , które już dziś atakuję (zbyt duża ilośc położonych środków sprawia, że trudno się przebić, trzeba robić to wcześniej). Moim celem są wyniki 1:0 + 2:0 + 3:0 których dobre kursy staram się kupić po korzystnych cenach. Nie wiem jak wypadną nocne zakupy, ale ufam, że choć jeden kurs uda mi się kupić. A przed meczem sprzedać...relacja z tradingu jutro.

Wykorzystując czas oczekiwania na Manchester wstąpiłem na moment do Rosji, i zauważyłem ciekawą (oby) sytuację. Oto w meczu, w którym średnia bukmacherska nie przekracza 3 można zakupić remis po 3.35. Zatem bez wahania wszedłem w to i po chwili taki oto obrazek oczom mym się ukazał:

W tej sytuacji wystarczy ustawienie kontry na 3.25 aby bez wysiłku rozpocząć dzień od drobnego zarobku.
I figa z makiem. Rosyjskie kursy poszły w górę, nie spadły przed meczem i musiałem uciekać, aby nie ryzykować niepotrzebnie. Dziś rano Amkar strzelił już w 2. minucie, to mnie skutecznie powstrzymało przed jakimkolwiek tradingiem live.
Chluby to nie przynosi, ale i takie obrazki czasami trzeba znosić:):

Mam tylko nadzieję, że ten falstart będzie złym miłego początkiem i na angielskich boiskach same miłe niespodzianki będą czekać. A to już za chwilę, już za 20 minut....
To nie był łatwy i przyjemny mecz do tradingu. Znacznie zszedłem z pierwotnie przewidywanych zysków, co widać na screenie. Tradycyjnie zostawiłem możliwość kontry pod koniec meczu przy wyniku 1:0 lub 2:0

Po kontrze przed końcem spotkania nadwyżką z 1:0 uzupełniam pozostałe wyniki i w efekcie powstaje coś takiego:

czyli kolejny mecz ligi angielskiej okazał się bardzo dobrym do tradingu na dokładnych wynikach. W celu podtrzymania dobrej passy czas na kolejnego giganta dokładnych, a jest nim portugalskie Porto.

W tym meczu usiłuję kupić kursy 6.4 i 6.6 na dokładny wynik 1:0 dla faworyta, którym jest wspomniany zespół Porto. Będzie to szybki trading na jeden tick, możliwe jednak, że coś uda się ugrać na u/o 2.5
Troszkę w ciemno, ale próbuję zakupić okazyjnie (wedle moich analiz) kursy na 1:0 i 2:0 w meczu Lech Poznań - Polonia Warszawa
Ten rynek jednak dopiera się budować, na pewno będzie mało przyjazny do tradingu i nie wiem, czy w ogóle uda mi się na tym rynku cokolwiek podziałać.
Wracając do spotkania Pacos Ferreira - Porto i rynku under 2.5. Zdecydowałem się na zakup kursu 1.77, znacznie wcześniej niż z reguły to robię, ale boje się tłoku. Jest to zakup przeznaczony do sprzedaży szybkiej, a zatem mało dochodowej (ok. 1% wartości inwestycji)

Jak widać ze sprzedażą nie było najmniejszych kłopotów. Podobnie jak z zakupionym wcześniej kursem dokładnego. Udało się kupić jedynie 6.4 i ten wystawiam do sprzedaży jako 6.0. Zostało do sprzedania 7.77 euro gdy mecz się rozpoczął, toteż ta końcówka poszła na live. Oczywiście co na żywo, to po lepszym kursie (na screenie widać moją resztkę pod kursem 5.9):

a tutaj już po przyjęciu (czyli za ok 15 sekund - trading błyskawiczny):

Zupełnie inaczej wygląda rynek polskiej ligi. Pomimo dosyć atrakcyjnego meczu rynek stoi, stoi sprzedaż i czeka mnie mordęga z odsprzedaniem zakładów po cenie kupna. Albo walka na żywo....
Całkiem martwy rynek (4600 euro) nie pozostawił złudzeń co do losów tego tradingu. Żywioł, walka live z topornym i stojącym w miejscu rynkiem tylko po to, aby odzyskać środki:

W tym miejscu muszę przyznać się do winy. Nie wziąłem bowiem pod uwagę, ze na Betfair coś takiego jak polska liga nie istnieje. A popularność Betfair pośród polskich graczy jest znikoma i dlatego robienie czegoś na polskich ligach = zagrożeniu martwym rynkiem. A ten potrafi do czarnej doprowadzić rozpaczy.
Po niesmaku związanym z Lechem czas na osłody odrobinę. Taka osłodę może zagwarantować kolejny zespół, z którym warto trzymać, a mianowicie Benfica:
Zakup po kursie 6.8 wyniku 1:0 i 2:0 jest wg mnie całkiem dobrym pomysłem. Jak będzie z jego realizacja, pokaże czas.
Do tego zestawu dokładam under po kursie 1.9, który będę chciał sprzedać z minimalnym zyskiem, ale za to szybko i bez ryzyka. Problem w tym, że nie spojrzałem (zmęczenie, znużenie?) na rozkład przyjętych środków, z którego ewidentnie wynikało, że to over będzie atakowany przez graczy i traderów. Dlatego muszę ponieść karę za swój błąd, a kara wynieść może nawet 17 euro. Ponieważ nie lubię strat postanowiłem część sprzedać po niekorzystnym kursie, a część dopiero, gdy kurs spadnie i to pozwoli zniwelować straty. Oczywiście jest to jakieś ryzyko, ale na takie mogę się zgodzić, mam wszak dodatkowe środki zarobione na dokładnym w lidze angielskiej:

Kontra zostanie ustawiona po wejściu meczu w fazę live. Tymczasem ruszył ładnie rynek dokładnego wyniku i zgodnie z założeniem przyniósł efekt widoczny na screenie:

Tutaj znów zostawiłem rezerwę przy wyniku 1:0 licząc na możliwość kontry w trakcie lub pod koniec spotkania. Pozostaje jeszcze nieszczęsny under - nie czekając na spadki wyraźne sprzedałem ze stratą uwidocznioną na screenie. Za lenistwo wszak trzeba płacić, a niczym nie można nazwać to, że nie chciało mi się otworzyć wykresu kursów i przyjętych środków:

Tym czerwonym (z wrodzonej przekory) akcentem zamykam na czas jakiś tematy poświęcone tradingowi. Myślę, że zgromadzony materiał pozwoli czytającym na wyciągnięcie swoich własnych wniosków.
Czas zająć się surebetami, które są równie interesujące i równie czasochłonne. Oczywiście w przypadku jakiegoś ciekawszego spotkania na pewno wrócę do tradingowej części bloga, ale będą to pojedyncze przypadki. Niestety, trading wraz z dokumentacją jest czasochłonny, nie jestem w stanie pogodzić tego z zabawą w surebety. Które również są na tyle ciekawe, że warto poświęcić im kilkanaście postów.

PS. Na poprawę nastroju (czerwony nie działa zbyt optymistycznie) zrobiłem delikatny trading live w celu odrobienia strat z rynku under 2.5 (nie lubię strat) i dzięki temu mogę spokojnie udać się na spoczynek....