niedziela, 26 lipca 2009

Mecz z dużym rynkiem

CONCACAF Złoty Puchar - USA - Meksyk to niewątpliwie mecz ze sporym rynkiem. Pozwoli on na bezproblemowy trading. Mecz jest bez faworyta i wybitnie underowy (kurs 1.63). Skąd więc w takim meczu 3.45 na remis? Nie ma się nad tym co zastanawiać, trzeba to po prostu brać.

Kurs na under jest zbyt niski wg mnie. Dlatego spróbuje sprzedać wyższy chwilę po rozpoczęciu meczu. W tym celu wystawiam zakład przeznaczony na rynek live

i jednocześnie kupuję okazyjny moim zdaniem kurs na under 1.5 gola:

choć tego rynku unikam ze względu na to, że jedna bramka właściwie przekreśla wszytko. Tym razem jednak chodzi o błyskawiczną sprzedaż, więc biorę bez wahania, skoro udało się znaleźć chętnego na zawyżony kurs.
W tym czasie kurs na remis w meczu spada, bo nie ma innego wyjścia. Zatem bez czekania na gwizdek sędziego odsprzedaję z minimalnym zyskiem po kursie 3.35:

Under 1.5 sprzedaję chwilkę po rozpoczęciu spotkania. Zysk minimalny, ale nie może być inny, skoro kupiłem za niewielkie pieniądze:

Kursu na under 2.5 nie udało się sprzedać, dlatego ten rynek został nieruszony. W sumie na dwóch rynkach jednego meczu wykonałem dwa błyskawiczne tradingi w kwadrans. Mocny rynek z dużą (jak na obecne warunki przedsezonowe) jest znacznie łatwiejszy do uprawiania tradingu niż rynek mały albo bardzo mały. Na takim rynku wymiana zakładów następuje błyskawicznie, nie ma mowy o wiszeniu kursu przez dłuższy czas. Daje to osobie tradującej komfort pracy. Wraz ze startem nowego sezonu w mocnych ligach takich rynków będzie pod dostatkiem, teraz trzeba cieszyć się, gdy jeden w ciągu weekendu się pojawi. I oczywiście wykorzystywać możliwości, jakie stwarza praca na dojrzałym rynku.

Pojawienie się firmy typu Real Madryt, nawet w meczu egzotycznym, to gwarancja dużych pieniędzy na stole. Oczywiście sa one ułamkiem tego, co leży na każdym meczu ligowym Królewskich, ale do tradindu wystarczy.
Tylko....co kupować? Przy tak ekstremalnie faworyzujących gospodarzy kursach nietrudno o wpadkę. Właściwie inwestowanie tutaj to stąpanie po bardzo kruchym lodzie....
Mimo to zaryzykuję ufając, że już pierwsza akcja nie zamieni się w gola.
Zatem kupuję na rynkach u 1.5 i u 2.5 w celu natychmiastowej odsprzedaży przy pierwszym spadku:

i

przy czym już widzę, że popełniłem duży błąd. Zaufałem temu, ze rynki były klarowne, okazało się, ze kursy szybko poszły w górę. A więc takie są efekty nieprzewidywalnej egzotyki, które mogą sporo kosztować.
Zatem nie pozostaje mi nic innego jak ustawić kursy zakupu i spróbować uciec z tego tradingu bez zarobku, ale też bez strat. Zdecydowanie zawiodła strategia, na dużym rynku przetasowania odbywają się wraz z napływem kolejnych funduszy. Wystarczyło poczekać do 10 minuty przed meczem i wówczas starać się kupować dobre kursy. Cóż, błądzić jest ludzkie, zatem odnotowałem swój błąd i niechaj będzie on ważną nauczką na przyszłość. Byleby bezpłatną....
Okazała się bardzo pouczająca, cenna i na pewno zaowocuje w przyszłości. Na szczęście ( niestety, musiałem użyć tego słowa, które w tradingu nie powinno występować. Trading ma opierać się na przemyślanych transakcjach a nie szczęściu)


Tym razem jednak było szczęście. Zdawanie się na szczęście świadczy o bezsilności tradera wobec własnych błędów. Ja na tym rynku popełniłem ich całe mnóstwo, co sprawia, że nie będę już raczej inwestował na rynkach egzotycznych, które nie są przewidywalne....